poniedziałek, 21 czerwca 2010

rozmowa o ojcu:

Harbour: szkoda, że już nie żyje
Wilbur: straszny był już ramol
Harbour: byłeś miły dla niego
Wilbur: nienawidził mnie
Harbour: cieszył się jak pingwin z twoich wizyt, inaczej nie dałby ci księgarni
Wilbur: nie dał mi
Harbour: dał to było jego ostatnie życzenie
Wilbur: nie miał żadnych życzeń, siedział i ślinił się
Harbour: źle go zrozumiałeś!
Wilbur: w testamencie jest Harbour
Harbour: musiał pomylić nasze imiona, chciał żeby była twoja
Wilbur: nie mógł mówić!
Harbour: mówił to jego wzrok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz